Zygmunt Ryznar - KANION CZASU

Tam skąd wypływam -
drzemiąca ciepła woda
ryby leniwe wędką-patykiem łapane
na rozlewisku błotnym raj ślizgania i tarzania

Igraszki igraszkami
ale wreszcie bujam w płynnych zawirowaniach
maturalnego balu
poczym odpływam na tratwie dorosłości
kończąc ze snami

Aby pierwszy dobiec do mety
dźwigam w głowie
grube akademickie tomy
niepotrzebnie
tak jakby coś z tego wynikało pewnie

Na szczęście u brzegu nimfa
mnie wita
a potem gwar dziecinny
rozświetla dalszy szlak życia

Płyniemy biegniemy tą drogą
jakby nie miała końca
ale przecież nawet wielka rzeka
po wielu zakrętach
dokądś ucieka

Butelkę wrzućmy do oceanu w dali
w niej spojrzenia niedokończone
przeprosiny zapomniane
przytulenia tkliwe wnucząt
niech to płynie do wszystkich
po wsze czasy aż każdy adres się ustali

W nurcie rzeki
krok taneczny małżonki wyczuwam
plusk plusk plusk
ostatni wodospad
szum i wrzask
ale
jeszcze nie czas...

     Kraków 21 kwietnia 2013r.