PANI WISŁAWA

(Zygmunt Ryznar)

Szara Myszka 
czmychająca przed gwarnym światem
schowana we wnętrzu 
ale ma drzwi otwarte
 
W "ciemności" widzi to czego nie widzi nikt 
podgląda drobiazgi 
żadne wcielenie natury nie jest jej obce
oczyma cebuli i kota 
pyta o sens życia 
formułuje to co niedefiniowalne filozoficznie 
a najważniejsze 
 
ma w sobie wiele sprytnych zakamarków
pełnych zadumy, ciszy i chichotu 
oraz ciepłego klimatu dobroci 
 
krucha ale płynąca lekko
jak łagodny podmuch wietrzny
 
Teraz 
gdzieś Wysoko
 
a jej Dzieci-Myśli
jak drobne myszki
rozbiegły we wszystkie strony świata
niczym echo
które ciągle powraca.... 
 
Post Scriptum.
Post ten zamieściłem "na pamiątkę" spotkania Pani Wisławy na spacerowniku Młynówka Królewska w Krakowie niedaleko jej miejsca zamieszkania.
Było to parę miesięcy przed jej odejściem. Ubrana skromniutko w odcieniu szarości ("szara myszka") szła lekkim krokiem.
Nie zdawałem sobie sprawy, że już wtedy chorowała. Miałem ochotę podejść do niej - pozdrowić i zamienić parę słów... 
Miałem nadzieję, że będę miał jeszcze okazję do napotkania jej na często uczęszczanym przeze mnie szlaku.
Ten wpis na PoemaArt zastępuje mi tę nieodbytą rozmowę. 
Kraków luty 2012