Bretarianizm czyli sztuka niejedzenia

Bretarianie i dziniści uprawiają od wieków magię życia bez jedzenia i picia. Do inedii czyli zdolnosci do niejedzenia zaliczani są też solarianie i waterianie. Z punktu widzenia solarian interpretacje tego zjawiska sprowadzają się głównie do tego, ze energię życia (chi, prana) dostarczają biofotony pobierane ze światła słońca. Dają one wystarczająco dużo energii do przeżycia bez potrzeby pobierania jedzenia i wody a wystarczajaco mało aby życ dłuzej ( nadmierne jedzenie wpływa na skrócenie życia m.i. wskutek zużywania 70-80% energii na procesy trawienne). W spożywanych roślinach najistotniejszą dla człowieka rolę odgrywają właśnie biofotony zgromadzone tam m.i. w wyniku fotosyntezy a nie np.węglowodany. Naukowo potwierdzono przypadki "niejadania" nawet przez kilkadziesiąt lat ! Umiejętność tę zdobywa się nie zwykłą siłą woli, lecz najczęściej poprzez medytacje i ćwiczenia fizyczne zbliżone do tai-chi oraz dietę wegeteriańską.


Wg Artykułu "Niejedzenie" opublikowanego w magazynie internetowym "Przebudzenie" (http://przebudzenie.net/artykuly/)

Zjawisko wchłaniania energii słonecznej przez żywe organizmy nie jest zaskoczeniem, gdyż np. sinice (cyanobacteria) "odżywiają" się nią !

Są ludzie, którzy zaczęli odżywiać się Światłem, Praną, Energią Życia. Nazywa się ich z ang. breatharianami.

Oto główne metody nabywania bretarianizmu

Nie ma jednego złotego środka – dla każdego inna droga może być lepsza, będzie ona również mogła wyglądać bardzo różnie nawet u dwóch podobnych do siebie osób.
  • Naturalna – może trwać od kilku miesięcy do wielu lat. Polega na stopniowej zmianie swych nawyków co do jedzenia. Najpierw z diety likwiduje się mięsa, wędliny, następnie mleko, sery, jajka, później ciasta i wyroby słodkie kończąc na warzywach oraz owocach. W ostatniej fazie pija się wyłącznie napoje, rozcieńczając je coraz bardziej wodą. Gdy pije się już prawie samą wodę, proces uznaje się za zakończony. Absolutne odżywianie Światłem następuje po zaprzestaniu przyjmowaniu jakichkolwiek płynów.
  • Duchowa – odbywa się w osobnieniu lub tylko z odpowiednim Mistrzem znającym się na rzeczy. Pod wpływem medytacji i wskazówek Guru, odchodzi ochota na jedzenie cięższych pokarmów, przychodzi Boska energia. Dzięki medytacji pojawia się ochota na coraz lżejsze jedzenie.
  • Nagła – osoba nagle zaprzestaje jedzenia czując wstręt, dostając mdłości na jego widok. Może się przydarzyć osobom bardzo religijnym, bardziej jest to „przypadkowa” metoda niż ukierunkowana jakimikolwiek działaniami. Jej wadą jest to, że po zaprzestaniu jedzenia, można równie gwałtownie wrócić do odżywiania się.
  • Siłowa – człowiek przestaje na siłę jeść. Staje się coraz bardziej chudy, w końcu złożony z prawie samych kości. Niekontrolowana może się niedobrze skończyć. Rzadko prowadzi do sukcesu.
  • Proces 21-dniowy – autorstwa Charmaine Harley. Jest podzielony na 3 siedmiodniowe części, podczas których zaprzestaje się jedzenia, a na początku nawet picia. Z tego powodu jest to metoda dość niebezpieczna (możliwość odwodnienia organizmu), są przypadki śmiertelne wśród osób, które ją stosowały. Szerszy opis tej metody można znaleźć w książce Jasmuheen – „Życie Światłem”.
  • Hipnotyczna – poprzez afirmacje zmienia się stosunek do pokarmów, przekonuje się podświadomość o możliwości żywienia Praną. Możliwa we współpracy z hipnotyzerem lub na własną rękę (autohipnoza).
  • Łączona (najczęściej wybierana). Jako że każdy z nas jest inny, tak najlepszym sposobem jest połączenie elementów najbardziej nam odpowiadających z różnych powyższych metod.
    wg "http://gwiazdy.com.pl/"

    Pani Jasmuheen z Australii nie je od 1993 roku. Od tamtej pory potrzebuje też zaledwie 2 godzin snu na dobę. Pozostałe 22 godziny wykorzystuje na pracę, pisanie książek i podróże. Żyje pełnią życia. Co roku bada się u lekarza

  • cieszy się doskonałym zdrowiem i tryska energią. Zanim jednak zaczęła odżywiać się światłem, była chora na raka. Według Jasmuheen wszystkie choroby mają związek z emocjami, a odżywianie się światłem uwalnia różne blokady emocjonalne. Sama w ten sposób zwalczyła swoją chorobę. Ostrzega jednak, że wszyscy, którzy decydują się żyć praną, muszą bezgranicznie sobie zaufać, zwłaszcza kiedy zaczną się zmieniać na różnych poziomach: fizycznym, duchowym i emocjonalnym. Ona sama cztery miesiące po tym, jak zaczęła odżywiać się światłem, przeszła coś w rodzaju ataku serca. Czuła silny ból w klatce piersiowej, który trwał kilka dni. Źródło tego bólu odkryła w czasie medytacji:
  • Jasmuheen wyznaje: "Moje serce zbyt długo było zamknięte na miłość. Zaczęłam nad tym pracować. Dziś wiem, że aby odżywiać się światłem, trzeba się otworzyć na miłość i promieniować nią. Trzeba zacząć od pracy nad sobą, nad pozytywnym stosunkiem do świata. Ważne jest, jak spędzamy każdy moment naszego życia. Nie można gromadzić w sobie negatywnej energii. Skupianie się na cierpieniu sprawia, że dalej cierpimy. Jeżeli skupimy się na doświadczaniu boskości, właśnie tego doświadczymy."
  • Jasmuheen cały czas przypomina, że odżywiając się praną, nie można zapomnieć o medytacjach, modlitwie, prawidłowym oddychaniu, ćwiczeniach fizycznych, diecie wegetariańskiej (to dla tych, którzy nie rezygnują całkowicie z jedzenia), służeniu innym i jak najczęstszym przebywaniu na łonie natury.
  • Dostrajanie się do boskiej energii, trwające czasem wiele lat, to praca z oddechem, światłem i dźwiękiem. Nie ma jednej techniki, dzięki której wszyscy automatycznie mogliby być szczęśliwi. Każdy sam musi stworzyć najbardziej odpowiednią dla siebie. Zawsze jednak, aby rozpocząć odżywianie się światłem, należy:
  • poznać swoją boską naturę i zaufać jej;
  • uwierzyć w siłę prany i zapoznać się z wiedzą na temat odżywiania się światłem;
  • dostroić się do kanału prany, np. wyobrazić sobie, że kiedy bierze się prysznic, to nie woda spływa po ciele, lecz światło, i że absorbują je pory w skórze;
  • umocnić się na poziomach: fizycznym, emocjonalnym i umysłowym;
  • pomyśleć o korzyściach z odżywiania się praną, np. o tym, że chroni się w ten sposób środowisko naturalne i nie uśmierca zwierząt.
    wg http://www.quanyin.pl/a315-joachim_werdin.html
    e-booku ,,Styl życia bez jedzenia” Joachima Werdina
    Wywiad przeprowadzony przez Supreme Master Television,wyemitowany w cyklu Między Mistrzem a uczniami: 25.04., 2.05, 9.05. 2010 r.

    "Nazywam się Joachim Werdin i od momentu, kiedy moje życie zostało poczęte na tej Ziemi, odżywiam się światłem i do momentu aż zostawię to ciało, będę się stale odżywiał światłem. Podobnie jak wszystkie inne istoty, które żyją czy tutaj na tej planecie, czy w innych miejscach, zawsze odżywiają się Światłem. Oczywiście, by zrozumieć, o czym mówię, kiedy mówię ‘odżywiać się Światłem’, to trzeba podać definicję czym jest ‘Światło’. Bo w ogóle często mówimy o rzeczach, których definicji nie rozumiemy i stąd między ludźmi powstają nieporozumienia. Dla mnie ‘Światło’ jest po prostu przejawianiem się Świadomości. Kiedy Świadomość tworzy życie w swojej wyobraźni, to zewnętrzny obserwator widzi to jako błysk światła. Dlatego Światło jest początkiem i końcem życia. Kiedy nie ma Światła to nie ma życia. Kiedy jest światło, jest życie, bez względu na to, która istota żyje, czy to będzie roślina, czy to będzie człowiek, czy to będzie anioł nie ma znaczenia. Zawsze żyje się Światłem. Ja też, chcę czy nie chcę, bo jestem żywy.

    Wszechobecne światło (inaczej zwane np. energia, prana, qi, ki, orgon, eter, vril, pole kwantowe), z którego wszystko jest zbudowane, utrzymuje przy życiu osobę nie spożywającą pokarmów materialnych. JA (źródło, esencja, pierwotna przyczyna, stwórca wszystkich istot) jest źródłem tego Światła. Wszystko, czego potrzebuje ciało i umysł człowieka do tego, by żyć, jest tworzone bezpośrednio ze Światła... ludzki umysł i ciało tworzone są z materii, pojawiającej się bezpośrednio ze Światła. Jest to dokładnie ten sam proces, który zwany jest też stworzeniem świata (Genezis) poprzez Wielki Wybuch.

    Powodem, dla którego bretarianie mają tak wysoki poziom energii i potrzebują mniej czasu na sen i odpoczynek, mogąc pracować przez wiele godzin nie czując zmęczenia jest fakt, że 90-99% energii człowieka zaangażowane jest w proces trawienia i wydalania. Wyobraźcie sobie, że nie ma żywności do strawienia czy resztek do wydalenia? W ludzkim ciele pozostaje mnóstwo energii do rozprowadzenia i wykorzystania dla rozwoju uśpionych talentów, pobudzających kreatywność i rozwój duchowy. Koncentracja, kontemplacja, wizualizacja i inne ćwiczenia umysłowe wychodzą lepiej a do zamierzonych wyników dochodzi się łatwiej i szybciej. Łatwiej jest też uciszyć umysł, co przybliża moment osiągnięcia stanu medytacji. Łatwiej zobaczyć Światło i poczuć Miłość, której źródłem jesteś. Kto widzi aurę, zauważa, że ta mocno świeci u osoby żyjącej bez jedzenia. Kształt jej jest bardziej symetryczny, aura tętni życiem i, ogólnie mówiąc, jest piękna.

    Czego człowiek potrzebuje do życia? Jakich substancji potrzebuje jego ciało fizyczne do tego, żeby ono właściwie funkcjonowało? Z moich badań i doświadczeń na sobie wynika, że jest to prawie w pełni zależne od wierzeń człowieka. Bo to, w co człowiek wierzy, jest silną wizualizacją, poprzez którą programuje własny instynkt. A instynkt jest czymś takim, co nie myśli, tylko działa dokładnie według programów, które człowiek mu wbudował albo wbudowało jego otoczenie. U każdego jest to coś innego. Przyglądając się temu procesowi, szczególnie kiedy żyłem bez jedzenia, stwierdziłem, że tak naprawdę człowiek potrzebuje tylko jednej rzeczy do tego, żeby żyć: woli życia. Więc kiedy człowiek ma tę wolę, czuje tę własną wewnętrzną moc, czuje to, czym naprawdę jest, to źródło, z którego pochodzi to ciało, ten umysł, to opierając się na tym podejmuje decyzję, na przykład o tym, że żyje bez jedzenia i bez picia, i to mu wystarcza, i on wtedy żyje. To ciało, ten umysł funkcjonuje i żyje dlatego, że on, ten człowiek, tak postanowił.

    Jeżeli chodzi o symptomy:reakcje organizmu, reakcje umysłu na odstawienie jedzenia - to jest ich wiele, jest ich kilkadziesiąt i zależą od indywidualnego człowieka. One są na początku- przez pierwsze kilkanaście dni, kilka tygodni. Takie same jak te, które występują podczas postów leczniczych, kiedy odstawia się jedzenie. Ilość symptomów i ich natężenie zależy od tego jak bardzo organizm człowieka zanieczyszczony był związkami chemicznymi, które on spożywał w wodzie, w pokarmie, w powietrzu, którym oddychał. Dlatego że organizm, kiedy odstawia się jedzenie, przełącza się automatycznie i natychmiast na proces oczyszczania. Proces oczyszczania, którego celem jest wyrzucenie z ciała wszystkiego tego co mu jest niepotrzebne, co mu szkodzi. Proces oczyszczania jest pierwszym krokiem ku temu, by przywrócić organizm do jego stanu idealnego. Więc, występują pewne symptomy, które są nieprzyjemne. Jednym z takich najbardziej popularnych jest ból głowy, zawroty głowy, poczucie głodu, poczucie suchości, wysypka, gorączka... Jest tego dużo. I to też jest bardzo indywidualne. Od osób takich, które nic nie czują, doskonale się czują przez cały czas, do osób, które niemalże tracą świadomość, mdleją, prawie że umierają. To przejście jest dla każdego bardzo indywidualne.

    (...)

    Rozpuszczając i usuwając stare złogi, zgromadzone toksyny i nadmiar tłuszczu, ciało uwalnia różne substancje do krwi. Krew krąży w całym ciele, przechodząc także przez ośrodki w mózgu, wywołujące odruch wymiotny. Zatem te krążące we krwi toksyny powodują nieprzyjemne doznania, między innymi bóle, mdłości a nawet wymioty... Ciało uwalnia to wszystko i stara się tego pozbyć możliwymi drogami. Z tego powodu lepiej jest pomóc mu w tym i nie przerywać postu. Powrót do jedzenia w takiej sytuacji oznaczałby przerwanie oczyszczania, a więc i uzdrawiania.



  •