KAŃCZUGA - OKOLICA


Kańczuga i okoliczne miejscowości leżą na pograniczu Podkarpacia i Niziny Sandomierskiej. Podkarpacie kończy się na południe od Kańczugi wyraźnie ku północy opadającym progiem tworząc linię, która przebiega od Pruchnika do Malawy pod Rzeszowem przez Rączynę, Łopuszkę Wielką, Manasterz, Sietesz i Chodakówkę.

W obrębie Przedgórza występują następujące miejscowości: Siennów, Łopuszka Mała, Pantalowice, Siedleczka, Sietesz, Kańczuga, Niżatyce, Mikulice, Gać i Żuklin.

Opis powyższy pochodzi z książki Kingi Trygar :"Kańczuga".

Gackie wczoraj


Tekst poniższy pochodzi z rękopisu Tadeusza Brożbara 1938/1939)
umieszczonego na nie istniejących obecnie witrynach:
  • http://republika.pl/brozbar/ksiazka.htm -
  • http://www.brozbar.prv.pl
  • Nazwę miasteczka [Kańczuga] wywodzą od tego, że w Kańczudze kozacy bili bardzo ludzi kańczugami tj. batogami.

    W kronikach dziesięciu biskupich, z piętnastego wieku czytamy, że Gać należała do dóbr ks. Anny Ostrogskiej. Opowiadania we wsi powiadają nam, że końcem siedemnastego wieku Gać wraz z sąsiednimi wsiami należy do własności Korniakta. Na jednym z posiadanych dokumentów czytamy, że z końcem osiemnastego wieku Gać należała do dóbr klucza kańczuckiego własności Karola Szydłowieckiego, starosty uszyckiego.

    Od 1798 r. “dominium” Gać należy do Jana Terleckiego z Unichowa, którzy panowali we wsi do czasu zniesienia pańszczyzny.

    Kilkanaście lat dzierżawili folwark bracia Holcerzy, którzy do wsi przybyli z Mikulic; niedługo gospodarzył i dzierżawił folwark Żyd Landsberg.

    Od kilkudziesięciu (60) lat folwark należał do dóbr ks.Lubomirskiego, właściciela ordynacji Przeworskiej. W 1927r. rozparcelowano 30 mórg gruntu folwarcznego. W 1937 rozparcelowano połowę gruntów, a w r.1939 – resztę.

    Polożenie geograficzne

    Wieś nasza leży u podnóża ostatnich wałów gór podkarpackich. Pola uprawne są położone wyżej, wieś zabudowano wokół niziny tzw. “zagród “, jedynie w stronę wschodnią ku wsi Ostrów wieś wydłuża się w tzw. Koniec, który tworzy jakby osobny przysiółek.

    Zabudowania gospodarskie Jak i pola leżą na terenie pagórkowatym, falistym o łagodnych spadach, tylko w stronie wschodniej wsi na polach tak od południa i północy leżą łyse góry i wielkie doły, pagórki mające bardziej strome zbocza.

    Ziemie u nas glinkowate, bliżej domu z powodu długoletniego obfitego nawożenia obornikiem bardziej próchnicze, na zboczach wzgórz często typowe lekkie lessy. Ziemie nasze ubogie w wapno, które w większości pól zostało z gleby wypłukane. Na wyżynach trafiają się glinki zbielicowane “popielice”. Pomimo spadzistego terenu z powodu łagodnych małych spadków, pola nasze i łąki często są podmokłe i dopraszają się drenowania.

    Na “zagrodach” / dawniej stawy / ziemie są rodne, wysokość namułu naniesionego przez wody dosięga 8 m. Gleby naszych pól z natury nie zasobne w pokarmy ale rodne, za należyte wynawożenie i staranną uprawę zapłacą godnym plonem.

    Prawie środkiem wsi wijąc się niby wąż, niziną poprzez zagrody płynie potok Markówka obrośnięty na brzegach smukłymi drzewami: osikami, olszynami lub wierzbami. Wypływa on z górzystych pól sąsiedniej wsi Markowej, a kilka kilometrów od naszej wsi za Mikulicami wpada do większej rzeczki Mleczki, z nią płynie do Wisłoka , Sanu i Wisły. Potok ten nieduży, zazwyczaj niewiele wody płynie jego korytem. W suchy i skwarny czas przednówkowy częsty susza wypije wodę, że tylko na dnie koryta pozostaną niewielkie kałuże. W wiosenne gwałtowne roztopy lub świętojańskie ulewy koryto potoku nie może pomieścić wód pędzących z zboczy górskich , z pól Lipnika, Markowej i Husowa, wtedy to wody zalewają nizinę leżącą w środku wsi. Wieś w ten czas wygląda jakby leżała na brzegach dużego jeziora, a zabudowane na nizinach domy niby wysepki i często w wylewy woda wchodzi do ich wnętrza. W czas tych wylewów woda zamula łąki i pola uprawne leżące w nizinie, także często zabiera obornik z gnojowni.

    Wieś samą zabudowano na brzegach niziny, ale z niektórych szczytów wzgórz widać kilkanaście kilometrów wokoło. Gdy po drzewo na opał lub budowę jeździmy do Tamawki czy Husowa to z Darocha, góry leżącej pod Husowem widać daleko czerniejące po nizinach wsie, a nawet w dali za wodą Wisłokiem sine lasy zagradzające widok na Leżajsk i Sieniawę.

    Opowiadają, że w dawnych czasach wieś i pola miały inny wygląd. Na odleglejszych polach folwarcznych rósł jeszcze 150 lat temu dość duży las. Nawet i na chłopskich polach na najbardziej od wsi odległych trafiały się różne kępy drzew, bo przy granicach wogóle nie oprawiano pól i zarastały je różne krzaki.

    Kępy drzew i gaje rosły nawet w samej wsi między domami. Środek dzisiejszej wsi od północnej strony gościńca gdzie dziś pośród “ zagród “ zabudowano kilkanaście gospodarstw dawniej porastał zagajnik zwany “Olszyną”.

    W samej wsi jak przy polnych drogach było wiele stromych zboczy i wąwozów zarównano je jeszcze przed wojną światową zwalając lub zwożąc ziemię z górek w kotliny .Dzisiaj drzew nadających się tylko opał rośnie we wsi coraz to mniej .jeszcze przy drogach stoją głowiaste wierzby ,.a nad potokiem i strumykami wysokie olchy .topole .osiki i wierzby .Lipy i dęby, które dawniej rosły przy każdej chacie , dziś we wsi jest nie wiele ,a za to przy domach coraz to więcej sadów z drzewami owocowymi.

    Każda część wsi ,często nawet grupka domów, posiadają nazwę.

    Od południowej strony wsi najbardziej na zachód wysunięty jest folwark. Kilkanaście domów rozrzuconych przy folwarku nazywa się że leżą “koło dworu” ,dalej kilkanaście domów “przy moście”, “za mostem” lub “koło rzyki”(“koło rzeki”) .Następnie kilkanaście domów roztrzepanych na brzegach stawiaska to “zagrody” dawniej siedziby i pola zagrodników. Środek tamtej strony gęsto zabudowanej zagrodami chałupników to Jaworznik najdalej ku Ostrowowi wysunięty Koniec.

    łnocna część wsi sąsiaduje od zachodu z wsią Markowa., domyodległe od siebie o kilkanasie kroków .a że to granica dwóch wsi wskazuje tylko tablica graniczna. Od Makowej za kilkoma domami chałupników plebania i domy “koło plebani”, “koło cmentarza” ,”koło kościoła” ,aż podawną “Olszynę”, a dziś “zagrody” skąd rozpoczynają się górki rozdzielone szkołą ,a od wschodu zaledwie oddzielone od Białobok łąkami i płynącym ich środkiem strumykiem tak zwanym Krzakowa.

    Drogi polne biegną od wsi na północ i południe. Gościniec przecina wieś środkiem i prowadzi na zachód przez Markowe i Soninę do Łańcuta, a na wschód do Przeworska przez Białoboki ,Dębów i Studzian, podobnie zagumiami prowadzi droga do Kańczugi,a od północy przez pola gościńczyk (droga polowa) z Kosiny na Przeworsk lub do Kańczugi.

    Drzewiej więcej jeżdzono “starą drogą” z Sieteszy przez pola folwarczne obok kościoła i cmentarz na Kosinę lub “Skotnikiem” obok Tesina do Rogożna .Prawdopodobnie jest to stary trakt Warszawa-Dukla.

    Powstanie nazwy wsi różnie tłumaczą Gacanie .Nieraz zdarza się ,że na pytanie z jakiej wsi pochodzą aby nie odpowiadać ,.że “z Gaci”odpowiadają często ze pochodzą z Markowej.

    Ponieważ; w kronikach dziesięcin biskupich z r. 1424 jest zapisane “Gabrielowa Gacz, niektórzy tłumaczą, że wieś wzięła naz od nazwiska właściciela i nazywała się Gacz . Dawniej na polach naszej wsi i we wsi pomiędzy domami było kilka zagajników. Jest piosenka “ Na gackim polu tam w gackim gaju trzy lipki itd. “, wielu z tego powodu tłumaczy, że wieś dawniej nazywała się Gaje, gdzieś podobno były nawet takie zapiski.

    Największe prawdopodobieństwa ma tłumaczenie powstania nazwy od dawnego słowa Gać oznaczającego wyłożony drzewem przejazd przez rzekę czy bagnisko czyli most. Gdy przyglądniemy się nizinie ciągnącej się kilka mil, a położonej nad brzegami potoku Markówki oraz rozważymy podania że niezbyt dawno od samej Markowej aż po Mikulice nad brzegami tegoż potoku były stawiska to zauważymy konieczność istnienia takiego przejazdu - mostu, a po dawnemu gaci .

    Umacniają nasze rozumowania i ślady tego mostu odnalezione przy wykonywaniu drenowania gruntów , obok “starej drogi” znaleziono zabijane pale dębowe i zamulone takież kłody, na których znać było ,że były obrabiane ręką ludzką. Powiadają też , że pierwsze domy naszej wsi zbudowano właśnie w pobliżu tego przejazdu.

    Na ziemiach należących do wsi, już w bardzo dawnych czasach mieszkali ludzie , świadczą o tym wykopaliska przeprowadzone w latach 1900 i 1901.przy okazji drenowania gruntów należących do dworu . Znaleziono dwa bardzo dawne cmentarzyska z urnami i paleniskiem zmarłych. Na jednym z cmentarzy przy urmnach znaleziono kamienne młoty i brązowe(miedziane)talerze , miecze , groty do włóczni, misy i różne ozdoby, na drugim cmentarzysku tuż obok miedzianych były i żelazne miecze , noże , groty i hełmy.Na podstawie tychy wykopalisk ustalono wykładnię tzw. Kultury Przeworskiej obejmującej okres I i II w.n.e.) .

    Oprócz tych dwóch cmentarzysk są ślady jeszcze trzech. Najstarsze pewnie z nich leży po południowej stronie niziny (dawniej stawów) niedaleko “starej drogi po jej wschodniej stronie.

    Przy kopaniu piwnic na Kowalówce i w sąsiedztwie natrafiono na kości wielu ludzi co daje powód do sądzenia , że tam był dawniej cmentarz. Obecnie stojący kościół wybudowano na dawnym cmentarzu. Przy wykopywaniu rowów pod fundamenty natrafiono na jeden grób gdzie znaleziono kości kilkudziesięciu ludzi .Tłumaczy się tym. ,że jest to grób ofiar napadu Tatarskiego z r. 1624, kiedy to Tatarzy spalili wieś ,ludność wymordowali lub zabrali w niewolę tak .że z całej wsi pozostało tylko 30 ludzi razem mężczyzn .kobiet i dzieci.

    Duże bogactwo - mieszanina Typów.

    O pochodzeniu naszej ludności z ich zewnętrznego wyglądu nie można wnioskować. Żyją ludzie o wzroście zaledwie l50 cm, a są i tacy których wzrost dochodzi 2 m. .ale najwięcej jest o wzroście około 170 cm. Są smukli i barczyści .Włosy niektórzy mają bielsze od lnu .a niektórzy czarne jak kruk. Przeważają szatyni .Cerę niektórzy mają białą ,a niektórzy o cerze ciemnej bliskiej kolorowi skóry cyganów i tu przeważa średnia. Dlatego o pochodzeniu ludzi naszej wsi na podstawie wyglądu zewnętrznego nie można powiedzieć nic konkretnego .Przez bliskie sąsiedztwo w Markową i najstarszych znanych zapiskach (dziesięcin biskupich) napisano “wieś zdaje się kolonią germańską bo przezywają nas Szwedami”.

    Są ślady że i szwedzcy koloniści zwiększyli ludność naszej wsi, było ich jednak niewielu świadczą o tym brzmienia niektórych nazwisk.

    Że większość ludności naszej wsi to Słowianie z pochodzenia ,.świadczą o tym zwyczaje, mowa i nazwiska ,których we wsi jest najwięcej np.;.

    ..Poszywak?, Głąb, Jakielaszek, Bożek, Rusinek, Kwolczak, Drozd, Rydz, Stanisz, Niemczak, Świątek, Ślęk ,Bącal, Adamczak ,Machniak, Rzepka, Broda, Dzień, Stańko, Bęben.

    O wiele zaś mniej jest ludzi o nazwiskach Cwynar, Szylar, Trojnar, Lenar, Brożbar, Kużniar, Balawender, Homa, Tonia lub Fołta..

    Emigracja z naszej wsi rozpoczyna się około 1890 r. Wyjeżdżano do Prus i Ameryki .Z Niemiec wszyscy wrócili do wsi, a w Ameryce pozostało około 50 ludzi. Była to młodzież zagrodników i chałupników, kmiecie wrócili do swych gospodarstw.

    Pomimo to ,że jeszcze za czasów pańszczyźnianych gacanie żenili się lub brali żony w sąsiednich wsiach Markowej, Kosinie, Sieteszy, Nowosielcach i Białobokach to jednak ,że za pańszczyzny każda wieś tworzyła odrębne państwo(dominium) poza obręb .którego nie sięgało już prawo dziedzica odbijało się wyraźnie w stosunkach wzajemnych ludzi z sąsiednich wsi.

    Najmniej przyjazne stosunki łączyły gacan z Białoboczanami i Ostrowianami(u których był osobny dziedzic) pomimo ,.że wsie te bliżej są położone jak Kosina lub Sieterz czy Markowa to małżeństw pomiędzy nimi było mniej ,a stosunki towarzyskie pomiędzy młodzieżą i starszymi prawie żadne. Przyczyny tego trudno dociec może to i to ,że w wsiach tych były duże folwarki , a gospodarze tamtejsi posiadali o wiele mniejsze działki gruntu .Zawiść ta okazywała się w bitkach z młodzieżą z tamtejszych wsi.

    . Pańszczyżniane obowiązki były w Gaci dość uciążliwe .Kmiecie np.obowiązani byli pracować sprzężajem zależnie od wielkości swego gruntu tj.3-6 dni tygodniowo.Istniała tu jednak praktyka,że odrabiano tylko część nałożonej pańszczyzny.a za nieodroboną płacono dworowi “na najem” Kmiecie np:płacili za jeden nieodrobiony dzień sprzężajny 25 groszy .Widocznie dworowi dogodniej było najmować robotnika(Fasja z 1773r).

    Kółko rolnicze

    Jak dawno zorganizowano we wsi Kółko rolnicze i kto go założył trudno ustalić wieś zapomniała i nie pamiętają ludzie najstarsi ,a zapisków nie ma . Wspominają tylko w tamtym czasie były jeszcze we wsi w użyciu wozy bose tj.nie kute ,że jeszcze nie wielu gospodarzy orało żelaznemi pługami , a wszyscy orali jeszcze w zagony szostne ( wąskie ). Nie było jeszcze w zwyczaju bielenia domów ani zewnątrz a wewnątrz , w domach razem z ludźmi mieściły się krowy ,świnie i kury.

    Adamczak Antoni twierdził ,że Kółko rolnicze założył kś.Markiewicz. Starszy od niego Ryznar Tomasz, który brał też czynny udział w pracach Kółka rolniczego zaprzecza temu i jako na założyciela wskazuje gospodarza Wojciecha Brożbara . Roczniki Wieńca i Pszczółki z lat 1882 r., leżące do niedawna w biblotece czytelni Kółka rolniczego dowodzą , że w tym czasie istniało już Kółko rolnicze.

    Śpiew – melodie – tańce i teatr

    Pierwsze przedstawienie przygotowano na Nowy Rok 1916. Pomimo że do przedstawienia przygotowano się dosyć starannie to jednak to że przedstawienie urządzali sami prawie dzieciuchy że odbywało się ono w domie prywatnym na tzw.Ryznarówce , w niskiej izbie sprawiło to że nie dało ono należytego efektu i nie miało takiego poważania jak dawne przedstawienia urządzane przez ludzi dorosłych i w szkole. Zaletą tej prywatnej sali było że można ją było używać swobodnie na próby przedstawienia czy zabawy i nauka szkolna nie przerywała prac. Urządzono kilka przedstawień odgrywając Błażka opętanego , Żyda w beczce , Lustrację u wójta i inne sztuki.

    Duży wpływ na sposoby odtwarzania sztuk i bardzo wiele wrażeń teatralnych przysporzył wsi Wiejski U.L. , który od r.1932 zaistniał we wsi. W przedstawieniach urządzanych przez Uniwersytet biorą udział członkowie koła na przedstawieniach urządzanych przez kurs męski koleżanki a przez żeński koledzy to ma swój wpływ i podnosi znacznie poziom urządzanych przedstawień.