Późne słońce to mój szósty tom wierszy i zarazem ósma publikacja w dorobku.
Marcin Orliński, Późne słońce
Wydawnictwo Wolno, Lusowo 2023
ISBN 978-83-965822-4-9
Liczba stron: 60
Redaktor: Jarosław Borowiec
Redaktor: Patryk Szaj
Oprawa graficzna: Marcin Markowski
Korekta: Urszula Putyńska

Wybrane wiersze:
* * *
Patrzyłem za tą kometą, za którą
i inni patrzyli, i myślałem: kim jest
ów obcy, który z nią przybywa?
Kim lub czym jesteś, bracie, który
lecisz przeze mnie? Bezpiecznie tam
sobie fruniesz? Czy się nie zaziębisz?
Nie zostawaj tu dłużej, nie zostawaj
tu wcale. Ziemia, stacja pod Słońcem,
dziura zabita dechami.
Skoro lecisz przeze mnie, zostań,
siostro, przez chwilę. Skoro lecę
przez ciebie, zginiesz i ja zginę.
* * *
Psy gniewne i psy frasobliwe, mądre psy naszego
dzieciństwa i naiwne psy naszej dorosłości.
Psy Kerna, Lema i Iwaszkiewicza. Psy jak koty,
hieny, niedźwiedzie, psy ratownicy i psy myśliciele.
Psy polskie, chińskie i ukraińskie, psy odzierane
żywcem ze skóry, psy kopane przez pijanych
nastolatków, psy ufnie idące za człowiekiem
w stronę stawu albo samotnego drzewa. Psy ludzie,
psy astronauci, istoty świetlne rozrysowane
w chmurach, zamrożone w witrażach, rozpisane
na nuty. Psy Matki Boskie i psy, które
odbezpieczają granat. Psy wdzięczne, psy
przerażone, psy o imionach Wolter i Ruta,
a także Reks, Rambo i Murzyn, psy bezimienne.
Psy jednodniowe, jak wysypka i brak prądu,
psy mieszkańcy lasów, bunkrów, cyrków, psy
nieśmiertelne. Psy autorzy i psy czytelnicy.
Niech ten wiersz będzie dla was schronieniem.
* * *
Po pijaku szedłem do ciebie, po ciemaku
i poniewczasie. Szedłem z przystanków,
klubów, kibli, katapultując się z czyichś
ramion, czyichś końców świata. Szedłem
do ciebie lub raczej: do twoich mężczyzn,
szedłem, by przeglądać się w nich,
patrzeć w te okrutne lustra, na przemian
składać je i tłuc. Nazwij to metempsychozą,
biurem podróży Itaka, poliamorią. Albo
inaczej: funkcją owej pustki, dzięki której
potrafimy bawić się zaimkami, przynosić
sobie otuchę, zamieszkiwać wspólne.